Udało się! Mam ombre i jestem bardzo zadowolona. Wybrałam się również na zakupy do rossmanna. Jeszcze nigdy w życiu nie spędziłam tyle czasu w jednym sklepie (a zwłaszcza w drogeriach potrafię być naprawdę długo :)) Moja lista z kosmetykami jakie chciałam kupić, miała niezliczoną ilość liter, a i tak z całej listy kupiłam tylko 5 rzeczy.
Dzień przed balem nie mogłam pojąć, dlaczego wszystkie dziewczyny chcą już z samego rana w dniu balu przygotowywać się do niego. Rozumiem, że trzeba biec na ostatnią chwilę do fryzjera, kosmetyczki i po rajstopy, które jakimś dziwnym sposobem nagle się popruły. Kiedy nadeszła TA chwila. Chwila, w której miałam przygotowywać się do wyjścia, wszystko co mogło, szło nie zgodnie z moim wcześniejszym planem. Odświeżenie się, szybkie prostowanie włosów i makijaż. I tutaj zaczyna się najlepsza część przygotowań. Plan pomalowania się na bal odszedł w niepamięć, ponieważ było za mało czasu, na zrobienie makijażu, który miałam już przygotowany. Zaczęłam się szybko (bardzo szybko) malować i na szczęście wyszło mi to całkiem dobrze.
Zostało tylko wbicie się w sukienkę, rajstopy i buty. I znowu pojawił się problem, tym razem z rajstopami. Byłam już tak pełna desperacji i nienawiści, że w ostatniej chwili, w samochodzie postanowiłam owe rajstopy zdjąć.
Buty to był kolejny problem (na szczęście ostatni) Kiedy wyszłam z samochodu zaczęły zsuwać mi się z pięt, ale w razie wpadki miałam baleriny, które bardzo mi pomogły w tych jakże trudnych chwilach. Mimo wszystko buty bardzo pokochałam i zostałam w nich do samego końca imprezy :)
To tyle z mojej opowieści, to był wyjątkowy dzień i wieczór, dlatego chciałam się z Wami nim podzielić. Na koniec pokaże Wam parę zdjęć.
♥
i jak się bal udał?
OdpowiedzUsuńByło bardzo fajnie, jeszcze nigdy się tak nie bawiłam jak właśnie na tym balu :) :)
Usuń